Tak, dobry, ale droga od pomysłu do realizacji nie była prosta. Wszystko przez jedną małą kwestię — postanowiłem zostać DOBRYM copywriterem. A to zmienia postać rzeczy.
Zacząłem działać jako freelancer. Łapałem zlecenia, mniejsze, większe, lepiej i gorzej płatne. Przy tym cały czas starałem się rozwijać — czytałem, oglądałem rozmaite webinary, konferencje, brałem udział w szkoleniach i pisałem, pisałem, pisałem…
Po roku złapałem pracę w agencji. Na chwilę, tak wówczas myślałem. Zostałem tam na ponad cztery lata. To była ciekawa przygoda. Zacząłem ją jako copywriter, a skończyłem jako team leader ośmioosobowego zespołu. Świetni ludzie, sporo wyzwań, masa satysfakcji i rozwój, gigantyczny rozwój.
W międzyczasie współpracowałem też z wieloma firmami, pisałem dla agencji reklamowych, jednym słowem działo się sporo. Gdzieś pomiędzy kolejnymi zleceniami uświadomiłem sobie, że udało mi się, że stałem się DOBRYM COPYWRITEREM. Wierz lub nie, ale w tamtej chwili byłem królem życia.
Jednak cały czas miałem z tyłu głowy jedną myśl — muszę założyć firmę. Od zawsze chciałem działać na własnych warunkach, a tylko w ten sposób mogłem to osiągnąć.
Pewnego słonecznego dnia postanowiłem — idę na swoje. Porozmawiałem z żoną, zaplanowałem wszystko, co tylko mogłem i… złożyłem wypowiedzenie. Pyk, stało się, nie ma odwrotu.
Jeśli więc szukasz dobrego copywritera, to świetnie się składa. Napisz, zadzwoń, współpracujmy. Czas na skuteczny copywriting.